Miejsce

Pierwsza kancelaria znajdowała się na rogu ulicy Krochmalnej i Jana Pawła II. Na samym rogu była tablica pamiątkowa informująca, że mieszkał tu: Isaak Bashevis Singer. W każdej przerwie obiadowej przechodziłem więc jakby trochę obok Singera. Zapytano Singera: „Panie Singer, czy spodziewa się Pan zobaczyć Mesjasza”. Singer: „Mam tę samą nadzieję, co mieszkańcy Chełma.

Tam jest zatrudniony człowiek, który przywita Mesjasza. Nie jest to co prawda dobrze płatna praca, ale dożywotnia”. Od tej tablicy trzeba było przejść 200 kroków do drugiego miejsca. Gdy wszedłem tam zauważyłem, że: (a) stoliki mają blaty w biało-czerwone UKOŚNE pasy, (b) kelnerzy mają koszulki w biało-czerwone PIONOWE pasy (c) kelnerzy mają z tyłu za paskiem od spodni zawieszone szaliki w biało-czerwone POZIOME pasy (d) kelnerzy i kelnerki przyjmują zamówienia od gości w ten sposób, że przykucają przy stoliku i opierają się szeroko łokciami o blat stolika, a brodę opierają na dłoniach położonych na blacie (e) serwują tam GUINNESSA (f) w telewizji jest na dużym ekranie i na małych ekranach BOKS.

Miejsce nazywa się T.G.I. Fridays. Trochę się jednak pozmieniało. Tak wyobrażałem sobie przez wiele lat emeryturę: nie na jachcie, lecz w T.G.I. Fridays: oglądam boks, piję Guinnessa, rozmawiam z przemiłą Obsługą.