Poker

Strona główna » Sztuka procesu » Sztuka Procesu » Poker

Czasami w trakcie wymiany zdań na sali sądowej orientujemy się, że w naszym rozumowaniu był jakiś błąd, którego wcześniej nie widzieliśmy. Bywa tak, że w końcu zdajemy sobie z tego sprawę, ale nie potrafimy od razu ocenić, jakie konsekwencje może mieć dla naszej sprawy przyznanie się do tego błędu lub wycofanie się z niego. Wtedy w naszej postawie pojawia się zakłopotanie (zmieszanie). Co zrobić z takim zakłopotaniem? Raczej nie należy wtedy mówić, czegoś co jest tylko zewnętrzną oznaką i potwierdzeniem naszego zmieszania. Nie można reagować na własne zakłopotanie jak Benedykt Korczyński, który mówił: „Ten, tego, tamten, ten”.

Jakimś możliwym sposobem zyskania na czasie jest to, aby w odpowiedzi na zadane nam pytanie, zadać jakieś własne pytanie, z którego wynika, że nie rozumiemy, czego nie rozumiemy. W najgorszym przypadku może to być pytanie, które zadawał pewien mój krewny. Zapytany na przykład: „Która jest godzina”, odpowiadał własnym pytaniem: „Kogo?”. Robił jednak tak ponieważ nie dosłyszał. To też mogłaby być jakaś strategia: udawać przez chwilę niedosłyszącego. Ja jestem zdania, że sala sądowa w sprawach gospodarczych nie jest stołem do pokera. Ważniejsza niż pokerowa mina, jest racja oparta na prawdzie i tej nigdy nie można tracić z oczu.

Zobacz również
inne wątki z tej kategorii

Staroń & Partners sp. k.
ul. Marszałkowska 111
00-102 Warszawa

e-mail: office@staronpartners.com
tel: +48 601 453 000

Staroń & Partners - radca prawny Piotr Staroń
Przewiń na górę