Szewc bez butów chodzi

Strona główna » Sztuka procesu » Sztuka Procesu » Szewc bez butów chodzi

Wynajmowałem kiedyś mieszkanie od pewnego pana Janka. Nie pomyślałem jednak, aby w umowie zawrzeć KLAUZULĘ, że w mieszkaniu będę mieszkać ja – bez pana Janka. Często gdy wracałem do mieszkania, Pan Janek siedział rozpostarty w fotelu i czekał na mój powrót. Gdy wchodziłem, on mówił, że WŁAŚNIE wychodzi, tylko czekał na mnie, aby JESZCZE TYLKO COŚ mi powiedzieć. Gdy pytałem, co ma mi do powiedzenia, zaczynał mi opowiadać o swoich kobietach.

Miał tych kobiet w życiu chyba z pięć, lecz wszystkie go rzuciły. Więc na starość i tak został sam z pustym mieszkaniem do wynajęcia (mieszkał u matki). Z tej opowieści wynikało, że wszystkie te kobiety rzucały go po kolei z coraz większym hukiem. Na to pan Janek ożywiał się już bardzo, wstawał z fotela i pokazywał mi rękami, jak te kobiety go rzucały. Z największym rozmachem rzuciła go ostatnia kobieta, i to jak na ironię właśnie ta, którą z tych wszystkich pięciu pan Janek najbardziej kochał.

Wtedy pan Janek szedł do łazienki, wracał po chwili ze ścierką do podłogi w ręku i rzucał tą ścierką z całej siły o podłogę pod moje nogi i mówił mi: „Panie Wawrzyńcu, mówię panu, ta ostatnia tak mnie rzuciła, o tak – niech pan zobaczy – JAK SZMATĘ”. I gdy ja patrzyłem, pan Janek walił z całej siły SZMATĄ o drewniany parkiet.

Zobacz również
inne wątki z tej kategorii

Staroń & Partners sp. k.
ul. Marszałkowska 111
00-102 Warszawa

e-mail: office@staronpartners.com
tel: +48 601 453 000

Staroń & Partners - radca prawny Piotr Staroń
Przewiń na górę