Dziękujemy Ci Panie …

Strona główna » Sztuka procesu » Sztuka Procesu » Dziękujemy Ci Panie …

Gdy J. M. Bocheński słuchał w dzieciństwie pewnej pieśni kościelnej, nie mógł zrozumieć, dlaczego wierni śpiewają do Boga: „Dziękujemy Ci Panie żeśmy bałwany…”. Dopiero po pewnym czasie, gdy był już starszy zorientował się, że tekst pieśni ma dalszy ciąg: „Dziękujemy Ci Panie, żeśmy bałwany Morza Czerwonego dzięki Twej opiece suchą stopą przekroczyli”. Czasami obawiam się, czy w mojej osobistej pieśni, jest rzeczywiście jakiś dalszy ciąg.

Czy na pewno nie kończy się ona na samym podziękowaniu i słowie „bałwan”. I nie ma żadnego Morza Czerwonego? Na pociechę zostaje to: „Cecha, której na imię pokora, zakorzeniona jest w samej głębi Bóstwa” (Eckhart). Być może nie musi być Morza Czerwonego. „Nieobecność mojego „ja” – często wręcz paradoksalnie – świadczy o braku skromności. Kto je pomija, popada we władczy ton” (F. Variilon). A więc W. Gombrowicz nie był nieskromny, dlatego, że ciągle pisał o sobie? Wprost przeciwnie?

Zobacz również
inne wątki z tej kategorii

Staroń & Partners sp. k.
ul. Marszałkowska 111
00-102 Warszawa

e-mail: office@staronpartners.com
tel: +48 601 453 000

Staroń & Partners - radca prawny Piotr Staroń
Przewiń na górę